Mogą Cię również zainteresować książki...
Fabian Błaszkiewicz, jak zwykle nie proponuje tego, co łatwe, ale to, co właściwe... właściwe tylko dla Ciebie.
"Strategie Beethovena" znajdują się w samym sercu nauczania o motywie życiowym, którego odkrycie może dać nam o wiele więcej niż sukces.
Przygotuj się na zderzenie z najgłębszymi znaczeniami słów takich jak: szczęście, rozpacz, sukces, porażka, misja, sens i przede wszystkim motyw.
Dzięki obrazowości historii jednego z najwybitniejszych kompozytorów będziesz mógł:
Dopiero jakiś czas po pogrzebie Beethovena przyjaciele odkryli jego testament. Najbardziej zdumiało ich, że napisał ów dokument już dwadzieścia pięć lat przed śmiercią i nie po to, by ogłosić ostatnią wolę co do rozdysponowania majątku, lecz aby ujawnić sekret swego powodzenia i geniuszu. A także swojego kalectwa, cierpienia, opierania się myślom samobójczym i wreszcie powrotu do pełni życia.
"O, moi bliźni - tymi słowami zaczynał ów dokument - którzy mnie uważacie albo i opisujecie jako nieprzyjaznego, opryskliwego, a nawet mizantropa, jakże mi wielką czynicie krzywdę. Nie znacie bowiem ukrytego powodu, dla którego takim się wam wydaję..."
Choć przyszedł na świat z talentem, którym błyszczał od lat dziecięcych, cierpiał z powodu przedwczesnej śmierci matki, jeszcze bardziej zaś z powodu alkoholizmu i wybujałych ambicji ojca. Życie zmusiło go, by w młodym wieku stał się głową rodziny i zajął się młodszymi braćmi.
Mimo tego został wierny darom, które otrzymał i marzeniom, które dodawały mu sił. Już jako dwudziestolatek trafił do Wiednia, ówczesnej światowej stolicy muzyki oraz na salony, gdzie rosła jego sława pianisty, a portfel zapełniał się złotem.
Gdyby jednak historia ta miała kończyć się tutaj, jaki sekret miałby nam zdradzać młody Ludwig? Czy nie znamy wielu podobnych życiorysów i dróg "od zera do bohatera"? Otóż historia w tym miejscu dopiero się zaczyna.
U szczytu powodzenia, sukcesów scenicznych i uwielbienia publiczności oraz z jeszcze bardziej ekscytującymi widokami na przyszłość (bo nawet konkurenci mówili o nim, że przyszłość dopiero przed nim) Beethoven odkrywa nie tylko, że cierpi na nieuleczalną chorobę, ale też, że choroba ta odbiera mu jego najcenniejszy skarb.
Tak o tym mówi: "Wreszcie muszę spojrzeć w twarz trwałemu kalectwu... Choć obdarzony namiętnym i żywym temperamentem, a nawet rozmiłowany w rozrywkach życia towarzyskiego, wkrótce musiałem szukać samotności i żyć w odosobnieniu... Nie mogłem się zebrać, by powiedzieć ludziom: Mówcie głośno, krzyczcie, bo ja jestem głuchy! Niestety. Jakże mógłbym się przyznać do przytępienia zmysłu, który powinienem mieć rozwinięty wspanialej, niż inni ludzie, zmysłu, którym kiedyś władałem doskonale, do takiego stopnia doskonałości, jakim w moim zawodzie tylko niewielu włada... Muszę żyć jak wyrzutek... Jeśli pojawiam się w towarzystwie, przytłacza mnie palący niepokój, lęk, że ryzykuję, iż ludzie zauważą mój stan..."
Ból fizyczny, depresja, wątpliwości w wierze, poczucie bezsensu i bezcelowości w życiu, poniżenie. Czy można się dziwić, że dopadła go rozpacz, którą sądził, że tylko śmierć może uśmierzyć? Pisał: "Cierpię z powodu mego nieszczęścia w dwójnasób o tyle, o ile prowadzi mnie ono do fałszywych osądów na mój temat... Jakże czułem się upokorzony, jeżeli ktoś stojący obok mnie dosłyszał z oddali dźwięk fletu, a ja nie słyszałem nic! Albo jeśli ktoś dosłyszał śpiew pastuszka, a ja znów nic nie słyszałem! Takie rzeczy przyprawiają mnie niemal o rozpacz i już chciałem położyć kres swojemu życiu..."
Ludwig van Beethoven wszakże nie tylko nie popełnił samobójstwa, ale w tym decydującym momencie wprowadził swoje życie na nowy poziom, nadał mu nowy kierunek, całkiem nową jakość i wartość. Przestał występować, ale zaczął tworzyć.
Przestał brylować na salonach, ale też przestał się bać ludzi ze względu na rangę, majątek czy pochodzenie, a zaczął szukać przyjaźni tych - i tylko tych - w których znajdywał osobową wartość. Przestał się bać krytyków, zaczął zaś tworzyć w wolności, jakiej niewielu artystów zaznało przed nim i o jakiej dziś wielu wciąż jeszcze tylko marzy.
Przestał zabiegać o pieniądze. Zaczął troszczyć się o rozwój swych darów, a wszystkim innym zaczął być od tej pory obdarowywany. Muzyka, którą przemawiał i do dziś przemawia najgłośniej, powstała w absolutnej ciszy jego ogłuszonych uszu i wyobraźni rozbudzonej pragnieniem.
Bo jak napisał w liście do swojego przyjaciela Wenzela Krupholza: "Wcale nie jestem zadowolony z tego, co zrobiłem dotychczas, choć inni chcą mi za to postawić pomnik, bo wiedzą, że nie zdołają uczynić nigdy ani połowy z tego. Teraz mam dopiero zamiar zacząć. Od nowa, od początku. Teraz dopiero mam zamiar tworzyć!"
Celnie skomentował to Ates Ortega, jeden z jego biografów: "Otarł się o śmierć i jednocześnie, paradoksalnie, odkrył życie na nowo". Dlatego zapewne powtarzał tak często z radością: "O, jakże pięknie jest żyć życiem tysiąckrotnym!"
Na czym zatem polegają sekretne strategie Beethovena, dzięki którym i Ty możesz wreszcie stać się tym, kim pragniesz i zacząć "żyć życiem tysiąckrotnym"?
Nie czekaj, zamów audiobooka i poznaj "Strategie Beethovena"!
Rodzaj nośnika: | miękka |
Wydawca: | Synergia Mocy |
Autor: | Fabian Błaszkiewicz |
Rok wydania: | 2014 |
ID: | 445528 |