Ja sam przez 10 lat uprawiałem taekwondo. Mam czarny pas. Należałem do kadry narodowej. Byłem wiele razy wicemistrzem Polski. Na ogólnopolskich zawodach nie zszedłem nigdy poniżej trzeciego miejsca. Byłem mistrzem Małopolski seniorów. Problem leży nie w samym sporcie, tylko w tym, co za nim stoi. Tak jak w przypadku innych zagrożeń duchowych, wszystko dotyczy pierwszego przykazania.
Ks. Michał Olszewski SCJ, egzorcysta diecezji kieleckiej
Mój klub karate nastawiał się przede wszystkim na sport i kładł nacisk na stronę fizyczną. Nie dało się jednak oderwać tego wszystkiego od strony duchowej, bo karate wywodzi się ze sztuk walk Wschodu. Wszystko, co robią Japończycy i Chińczycy, posiada korzenie duchowe. (…) Miałam potem trudności z modlitwą – musiałam prosić o modlitwę wstawienniczą i o modlitwę o uzdrowienie. Potrzebowałam czasu, żeby mój duch uwolnił się od tego, co było związane z karate.
S. Gabriela Cieślik, była mistrzyni świata w karate
Autorom książki nie chodzi bynajmniej o straszenie Czytelników czy demonizowanie sportu. Apelują jednak o zachowanie zdrowego rozsądku. O niekłanianie się „boskim guru“ i nieotwieranie się na nieznaną kosmiczną energię. Zaniedbania na tym polu mogą bowiem przynieść przykre duchowe konsekwencje.